Po nieco ponad 10 godzinach podróży wpłynęliśmy do portu w Karlskronie. Jeszcze tylko jakieś pół godziny w kolejce do wyjazdu i byliśmy oficjalnie na skandynawskiej ziemi.
Włączając się w sznurek pojazdów chcących, jak my doświadczyć tego czegoś poza jej granicami, pomyśleliśmy że osiągnęliśmy swój cel. Mała satysfakcja połączona z wyobrażeniem ogromu jaki musimy przebrnąć naszym wozikiem. 1/6 trasy była za nami , dalej były tylko kręte drogi, wioski inne niż wszystko co do tej pory widzieliśmy, przestrzeń, brak autostrad i max 3 duże miasta.
Podróż nocą ma tę zaletę, że mija bardzo szybko i następny dzień jest cały do dyspozycji. Drogą E22 a następnie E4 kierujemy się do Sztokholmu: zgodnie z GPS - 491 km – 6h 11 min. Pierwsze co rzuca się w oczy to to, że wszyscy jeżdżą tu akuratnie tzn. jeśli znak pokazuje 100 km/h to jest 100 a nie 105. Zajeżdżamy na Stare Miasto z godzinnym poślizgiem.