W Stromstad zatrzymujemy się na nocleg i ze względu na zapowiadane dusze opady deszczu bierzemy ostatnią hytte.
Ciekawe, że w całej Skandynawii zawsze można zapłacić kartą, albowiem w Skandynawii łatwiej jest trafić na faceta z czytnikiem do kart niż na bankomat. Przez cały wyjazd nie korzystaliśmy ani razu z bankomatu !!!
Popijając norweskie piwko wspominaliśmy najbardziej ekscytujące momenty naszej wyprawy, planujemy też drogę powrotną, gdyż nieubłagany koniec wyprawy zbliża się wraz z nadchodzącym zmierzchem.
W nocy zaczęło nieźle lać. Myślałam że już bardziej padać nie może – a jednak może! Nie bacząc na zawrotną cenę hytty 550 SEK skwapliwie uiściliśmy opłatę - byle tylko schować się przed deszczem. Inwestycja się opłaciła – wysechł namiot rozłożony w drugim pokoju hytte i mogliśmy bez obaw myśleć o kolejnym noclegu.