Pierwsza rzecz, która nas uderzyła, to zieleń. Zieleń i jeszcze raz zieleń połączona z błękitem. Kiedy samolot leciał już nad Kubą, nie było widać nic innego, jak hektary lasów i krzewów. Tą największą wyspę Wielkich Antyli otaczają turkusowe wody Morza Karaibskiego, a wybrzeże pokryte jest mięciutkim, śnieżnobiałym piaskiem. 12 godzin lotu pod prąd czasu, na zachód kuli. Bilans niedzieli: ok. 9000 km!
Na lotnisku w Varadero powitały nas nie tylko dźwięki rumby, ale i duchota, zapach cygar oraz lekkiej stęchlizny, tak typowy dla tropików. Średnia wilgotność powietrza – 94%. Temperatura – około 33°C. Po 15 sekundach krople potu spływają po wyziębionym podczas lotu ciele. Koszulka przykleja się do ciała. W płucach czujesz dotychczas nieznaną ciężkość. Od tej pory zawsze wyglądamy, jakbyśmy wyszli dopiero co spod prysznica.