Pobudka o 3:30, ładujemy bagaże, wskakujemy na moto i w drogę zanim jeszcze odpoczywająca nad morzem część polski ruszy do domów. Jeszcze jest ciemno narzucam więc kamizelkę odblaskową i pędzimy pustym drogami wśród lasów w stronę zachodniej granicy polski. Przecinamy A1 i docieramy do Tucholi, gdzie robimy dłuższą przerwę. Mijając Szczecinek czuję się już jak u siebie w domu. Zawsze jak jestem w tej okolicy to odwiedzam Połczyn Zdrój. Uważni czytelnicy naszego bloga już wiedzą co to za miasteczko i dlaczego ma dla mnie taką wartość sentymentalną. Niestety cukiernia, która była otwarta jeszcze rok temu dzisiaj już nie istnieje. Wszędzie tylko lody i fast foody… Nie zjemy tym razem moich ulubionych oponek ;) Miasto zmienia się co roku. Tym razem na ul. Grunwaldzkiej pojawiła się bardzo ciekawa instalacja, której efekt możecie zobaczyć na zdjęciach. Parasolki związane są ze Świętem Ulicy Grunwaldzkiej organizowanym w ramach Dni Miasta. Z tego co udało mi się dowiedzieć instalację pokazywano w prasie Niemieckiej, lokalnej i w Teleexpressie. Przed samym wyjazdem z miasta podchodzi do nas młoda para z dzieckiem i pełni podziwu ekspresyjnie wyrażają aprobatę dla naszego pomysłu na spędzie urlopu na moto. Przy okazji oferują nam pełne wsparcie w zakresie ogarnięcia miasta… Gdyby tylko wiedzieli, że znam go pewnie dłużej niż oni :)…