W okolicach obok Lulei z lotniska startuja dwa odrzutowce Gripen. Nad E4 lecą bardzo nisko i z hukiem oddalają się osiągające w mgnieniu oka ponaddźwiękową prędkość.
Wreszcie znaleźliśmy Ikea, być w Szwecji i nie zobaczyć z czystej ciekawości jak tu jest to wielka strata. My odwiedziliśmy ostatni możliwy i najbardziej wysunięty na północ sklep tej sieci – w tym miejscu sklep stworzony z myślą o Finach, Szwedach, Norwegach i Rosjanach. Powitanie przed wejściem jest właśnie w powyższych językach. Nie można się w nim zgubić bo wygląda dokładnie tak jak w Polsce. Nawet ceny są takie same! To nas strasznie zdziwiło, biorąc pod uwagę dużo wyższe zarobki Szwedów.
Co nas zafascynowało w Szwecji? Przede wszystkim kultura kierowców i brak wszelkiego rodzaju reklam. Są tylko najpotrzebniejsze, logiczne i jednolite znaki drogowe i wskazówki informacyjne. Praktycznie dokładnie co 30-40 km porządny, z pełnym zapleczem parking dla zmotoryzowanych turystów.
W Haparanda, tuż za Ikea, między ciągnąca się zabudowom mijamy granicę szwedzko – fińską. Można było by jej nie zauważyć gdyby nie ograniczenie prędkości do 30km/h. Dalej już tylko bezdroża Laponii…