Nie mogę uwierzyć! To już jest ten czas kiedy mogę porzucić kłębiące się jedynie wokół pracy myśli działania i przez 23 dni zapomnieć o czymś co zniewala człowieka przez 8 godzin dziennie a czasami dłużej. Pozostaje nam spakowanie wszystkich potrzebnych rzeczy i szybki sen. Jutro wyruszamy…. w zasadzie już za parę godzin :)
Wspominamy, że w ubiegłym roku o tej porze zdobywaliśmy Nordkapp :)
Tym razem postawiliśmy (z przymusu i własnego wyboru) na wyprawę w miarę niskobudżetową. Z uwagi na plany dotyczące prowadzenia dalszych ciekawych wypraw z siedzenia motocykla turystycznego i w związku z tym ogromne wydatki ograniczyliśmy tegoroczny wyjazd do zagłębienia się w trzewia Polski i Słowacji. Od dawna te dwa sąsiadujące kraje leżały poza naszymi zainteresowaniami i nadeszła odpowiedzenia chwila na zmianę tej sytuacji. Przy okazji i jednocześnie niewątpliwie w związku z dążeniem do zmniejszenia wydatków urlopowych (hi :)), postanowiliśmy odwiedzić rodzinę rozsianą praktycznie po całej Polsce, a także miejsca dla nas z różnych powodów sentymentalne. Z uwagi na bardzo luźny, pozbawiony szczegółowego planu, tegoroczny urlop postanowiliśmy Po pierwsze: nie gonić.