Zwarci i gotowi na wszystko ruszyliśmy na kolejny podbój Europy zostawiając za sobą zimny i deszczowy Kraków. Wyjazd bez żadnego planu, ot taki spontan. Gdzie nam się będzie podobało tam zostaniemy na dłużej, gdzie nie, tam w ogóle się nie zatrzymamy. Czas przetestować nowy sposób na spędzenie urlopu i korzystać z dotychczasowych doświadczeń.
Po zeszłorocznej wyprawie i kilku latach ciągłego użytkowania musieliśmy zakupić nowy namiot. Oczywiście pozostaliśmy wierni marce namiotu, który do tej pory w różnych sytuacjach nas nie zawiódł – Coleman. Model też został ten sam – coastline ale postanowiliśmy kupić odrobinę większy typ - 3 plus. Zobaczymy wkrótce jak się sprawdzi na pierwszym campingu.
No to w drogę.