Niestety Tomek wrócił dosyć późno w piątek z pracy więc ze względów bezpieczeństwa postanowiliśmy przełożyć wyjazd z soboty na niedzielę. Ponieważ planujemy wyjechać o 3 w nocy i przejechać prawie 1000 kilometrów za jednym zamachem konieczny jest wypoczynek. Nawet ja, jako pasażer nie mam przecież szans na drzemkę na tylnym siedzeniu motocykla ;) chociaż myślałam już o pewnym rodzaju uprzęży, która pomogłaby mi w razie czego utrzymać równowagę Jesteśmy wypoczęci i spakowani. Jutro o 2 wstajemy i o 3 jedziemy. Kolejny wpis pewnie jutro wieczorem…
Ps. Albercik usilnie wpycha się do tankbagu ;)