Późnym wieczorem docieramy na camping znajdujący się w sercu Budapesztu. I tu rozczarowanie. Niestety w mieście jest jakiś festiwal i młodych ludzi koczujących pod byle płachtami jest bez liku :(
Jest zbyt późno żeby szukać innego campingu więc w drodze wyjątku decydujemy się na znalezienie hotelu w przyzwoitej cenie. Po dłuższym czasie poszukiwań na różnych przereklamowanych portalach udaje nam się znaleźć ofertę w bardzo przyzwoitej cenie wraz ze śniadaniem. Nie czekając zaklepujemy miejsce. Tym razem mamy nocleg o iście królewskim standardzie (jak na nas i nasze potrzeby).