Geoblog.pl    Marpha    Podróże    2016 TRIP - czyli o dwóch takich co na wariata wybrali się w podróż po Europie    Buda czy Peszt
Zwiń mapę
2016
10
sie

Buda czy Peszt

 
Węgry
Węgry, Budapest
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 805 km
 
Dzisiaj w nocy klimatyzacja dała mi popalić :( a wcale nie była mocno podkręcona, od tyle tylko żeby dało się spać i nabawiłam się bólu prawej ręki, karku i barków. Od razu widać, że żadne ze mnie hotelowy turysta. Mój organizm toleruje jedynie skromne warunki pozbawione większych udogodnień. Mam nauczkę ;)

Tuż po śniadaniu podjeżdżamy jeszcze raz na camping. Niby są wolne miejsca ale pozbawione jakiejkolwiek infrastruktury – brak miejsca do podłączenia się do prądu, brak trawy w miejscu rozłożenia namiotu, a najbliższy namiot jest namiot jest na wyciągniecie ręki. Nie wspominam już nawet o towarzystwie wybitnie imprezującym jak to na różnego typu festiwalach bywa. Zdecydowanie rezygnujemy. Sprawdzamy jeszcze dwa pozostałe w rozsądnej odległości od centrum miasta campingi. Niestety wszystkie dosyć mocno zapchane a na dodatek infrastrukturalnie pozostały w latach 70-tych ubiegłego wieku. Pozostają nam trzy opcje – albo bierzemy camping z dobrodziejstwem inwentarza (co odpada z powodu pogarszającej się pogody), albo rezygnujemy ze zwiedzania Budapesztu (tylko po co tu przyjechaliśmy?), albo na jeszcze jedną noc znajdujemy jakiś rozsądny hotel. Decydujemy się podjąć wyzwanie nr 3. Odnajdujemy Hotel BB z dobrym dojazdem do centrum i za niezłą cenę. Jedziemy, Tomek sprawdza cenę na recepcji, ale ponieważ przez internet znaleźliśmy o wiele lepszą cenę rezerwujemy przez net i z potwierdzeniem na tablecie idziemy do recepcji. Dostajemy pokój na 8 piętrze ze śniadaniem i … strefą wellness . Znowu nie nasz standard, obym i tym razem tego nie odcierpiała ;) Wrzucamy rzeczy do pokoju, kupujemy bilet dobowy na wszelaką komunikacje i idziemy eksplorować miasto.

Czy można zwiedzić Budapeszt w jeden dzień? Można. W Stolicy Węgier większość najważniejszych punktów, które warto zobaczyć znajduje się niedaleko siebie, dzięki czemu można szybko przemieszczać się od jednego do drugiego. Oczywiście, aby poznać lepiej miasto i zobaczyć większość interesujących miejsc jakie ma do zaoferowania czasu potrzeba o wiele więcej, ale na ten raz to musi wystarczyć. Szczególnie, że po południu pogoda jest naprawdę zła, zaczyna wiać silny zimny wiatr i ciężkie chmury wiszą nad wzgórzami, a Dunaj wcale nie jest modry tylko szaro-siny z falami jak na Bałtyku w czasie sztormu.

Co zwiedziliśmy: Muzeum Terroru, Operę, Plac Bohaterów, w deszczu przelotem Zamek Vajdahunyad, Bazylika Św. Stefana, Plac Wolności (Szabadsag ter), Parlament (w ulewie), Muzeum Etongraficzne, Promenada Dunaju, Pomnik pamięci ofiar holokaustu – buty nad Dunajem, Most Łańcuchowy, Basztę Rybacka, Kościół św. Macieja, Zamek Królewski (w przelocie w deszczu), Most Wolności, Synagogę uffff. Tyle albo aż tyle jak na straszna i coraz gorszą pogodę,. Miasto piękne i godne polecenia. Troszkę drożej nić u nas ale naprawdę warto pojechać. Podobnie jak campingi większość miejskiej infrastruktury pamięta połowę ubiegłego stulecia więc przejażdżka metrem czy korzystanie z trolejbusów robi wrażenie ;)

Najciekawsze przejście: Z Deak Ferenc Ter przechodzimy przez skwer Elżbiety i udajemy się ulicą Sas utca w kierunku Bazyliki św. Stefana(B). Po obejrzeniu największej świątyni w Budapeszcie kontynuujemy spacer dalej Sas utca, która kończy się Skwerem Wolności (Szabadság tér). Nazwa placu została poświęcona powstańcom węgierskim z 1848 roku, którzy zostali straceni w tym miejscu. W centralnej części placu znajduje się obelisk upamiętniający czerwonoarmistów, którzy podczas II Wojny Światowej „wyzwolili” Budapeszt (C), a kilkanaście metrów dalej stoi pomnik idącego Ronalda Reagana. Paradoksem jest, że to właśnie Reagan przyczynił się częściowo do wyzwolenia Węgier w 1989 roku z rąk tych, którym poświęcony jest obelisk w centralnej części placu.
Idąc w kierunku Parlamentu przechodzimy obok pomnika stojącego na mostku Imre Nagy’ego – komunistycznego premiera z okresu powstania węgierskiego z 1956 roku. Nagy po upadku powstania został w 1958 roku skazany na śmierć, stając się tym samym symbolem walki Węgier o niezależność od sowieckiego ucisku. Po latach ujawniono jednak jego współpracę z NKWD w okresie międzywojennym, przez co znacząco stracił w oczach wielu rodaków.

Ze względu na ogromny spadek temperatury (myślę, że było ze 12 stopni) i opady wracamy koło 20 do hotelu. Strefa wellness z której chętnie skorzystalibyśmy jest zajęta przez szarańczę (jak mój brat mawia na gromadę rozwydrzonych niepełnoletnich). Postanawiamy wrócić tam koło 21, kiedy to Tomek w niezamierzony sposób odgrywa scenę osoby zamykającej strefę wellness :) ogląda sauny, patrzy na zegarek i wymowne spojrzenia rzuca w stronę opiekunów ;). Po kilku minutach udaje się, dzieciaki wraz z opiekunami zwijają się a my mamy całą strefę do 22 dla siebie jupiiii :D

Dobranoc.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Marpha

Izabela Marchwińska Tomasz Marchwiński
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 170 wpisów170 214 komentarzy214 700 zdjęć700 1 plik multimedialny1