Znad Drawska robimy dzisiaj wypad do Połczyna Zdr. Wiele razy pisałam o tej cudownej miejscowości więc tym razem obędzie się bez rozpisywania.
Roberto po wczorajszym hiperdotlenieniu spał do 9:45, co wprawiło nas w lekkie osłupienie. To nasz Robert? To naprawdę on? I spał w weekend tak długo? Tak, to był on :) we własnej osobie przeszedł sam siebie :) I my i on - wszyscy jestesmy wyspani pierwszy raz od dluuugiego czasu.
Po porcji brokułów ruszamy w drogę. Roberto juz po kilku minutach w aucie zasypia.
Większą część dnia spędziliśmy spacerując po Połczynie. Wspomnienia na chwilę powróciły... Na obiad pizza z lokalnej, malutkiej pizzerii. Pyszna.
Wieczorem wracamy przez lasy rezerwatu na nasz camping.
Pogoda dopisała, jest ciepło. Tomek planuje jutro trochę popływać w jeziorze. Plaża jest bardzo ładna więc plan na jutro mamy :)